Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann oficjalnie potwierdził, że rząd zamierza ograniczyć koszyk świadczeń gwarantowanych i tym samym zmniejszyć zakres usług medycznych dostępnych w ramach składki zdrowotnej. Co to oznacza dla nas? Tyle, że za niektóre usługi medyczne, które do tej pory były bezpłatne będziemy musieli zapłacić z własnej kieszeni. W jaki sposób? Wykupując dodatkowe ubezpieczenia. Na tym jednak nie koniec rewolucyjnych zmian. Jak zapowiedział minister zdrowia okrojenie pakietu zdrowotnego nie oznacza, że składka zdrowotna ulegnie obniżeniu, a wręcz przeciwnie jej wartość może znacznie wzrosnąć i to nawet do poziomu 12% (obecna składka zdrowotna wynosi 9 %). Swoje decyzje rząd tłumaczy sporym deficytem w budżecie NFZ, który w zeszłym roku wyniósł aż 1, 2 mld złotych.

Według wstępnych prognoz opłaty miałyby zacząć obowiązywać już od przyszłego roku. Za jakie świadczenia medyczne przyjdzie nam płacić z własnej kieszeni? Tego na razie nie wiadomo, rząd nie chce na ten czas wyjawić żadnych konkretów. Wiadomo tylko, że już teraz podjęto prace nad nową ustawą o dodatkowych ubezpieczeniach i rozpoczęto pertraktacje z firmami ubezpieczeniowymi, które w zaistniałej sytuacji miałyby być głównymi beneficjentami danego rozwiązania.

Czy dana ustawa ma jakiekolwiek szanse, aby zostać zatwierdzoną? Obecne realia pokazują, że nie ma rzeczy niemożliwych. Obecnie przeciwnikami zmniejszenia zagwarantowanego koszyka świadczeń medycznych jest nie tylko społeczeństwo, ale również i część polityków. Swój sprzeciw wobec danej ustawy zapowiedzieli już politycy PSL-u i większości partii. Zwolennikami oprócz PO jest jeszcze Ruch Palikota. Czy dana ustawa rzeczywiście wejdzie w życie i czy stracimy część gwarantowanych usług medycznych? Czy przyjdzie nam kupować dodatkowe ubezpieczenie? Czas pokaże.